czwartek, 26 czerwca 2014

Komentowanie języka w tzw. aferze podsłuchowej

Ten wpis będzie trochę hipokryzją z mojej strony gdyż mam jasne zdanie na ten temat. Komentowanie tego jakim słownikiem się ktoś posługuje podczas prywatnej rozmowy jest delikatnie mówiąc nie na miejscu i bez większego sensu. Każdy może mówić w jaki sposób chce, ponieważ jest to przeznaczone tylko i wyłącznie dla jego rozmówcy. Zaznaczam, że w tym wpisie podzielę się opinią tylko i wyłącznie na temat tych właśnie komentarzy, nie wnikając w to czego komentowane rozmowy dotyczyły.

Nie wierzę, że wszyscy, którzy wypowiadają się w tak krytyczny sposób na temat wulgarnego języka używanego na ujawnionych taśmach, w rozmowach prowadzonych nie publicznie, a do tego czasami jeszcze po alkoholu, posługują się piękną polszczyzną, wręcz poetyckim językiem. Oczywiście jest całe mnóstwo osób, które w ogóle na co dzień nie używają wulgaryzmów lub robią to tylko w chwili dużego zdenerwowania. Dla takich osób język używany na ujawnionych nagraniach z całą pewnością może być uważany jako, nazwijmy to, kontrowersyjny. W świecie polityki nie mam wątpliwości też takie osoby istnieją. W wielu jednak sytuacjach jesteśmy narażeni na język daleki od ideału. Na ulicy, w lokalach, jadąc samochodem. Bardzo często ludzie nie są w żaden sposób rozliczani z tego jakim językiem się posługują, nie wspominam nawet o szkołach, gdzie młodzi ludzie dodają sobie, wątpliwej zresztą, pewności, a autorytet nauczyciela jest w wielu przypadkach po prostu żaden. Starsi, dorośli ludzi, których zresztą ta afera dotyczy, twierdzą iż mają ważniejsze rzeczy na głowie niż stosowne dobieranie słów. Mam nadzieję, że to co chcę przekazać jest dla Ciebie jasne. Nie chcę usprawiedliwiać takich zachowań ale w pewnym sensie jesteśmy tak wychowywani, często otaczając się słowami wulgarnymi.

Politycy bardzo często w wypowiedziach publicznych muszą uważać na język jakiego używają, gdyż jako wybrańcy narodu muszą dawać swoim wyborcom również przykład, a przynajmniej tego się od nich wymaga. Często też jesteśmy świadkami wielkiego oburzenia w przypadku kiedy osoba publiczna wypowiada się w sposób wulgarny. Dlatego jestem w stanie zrozumieć, że podczas spotkań towarzyskich niektórzy zrzucają to ograniczenie i koncentrują się tylko na przekazaniu szczerej treści, którą przecież nie sposób przekazać szerszej publiczności ze względu na tzw. poprawność polityczną, a nie na jej formie. Tym bardziej, że te rozmowy wyraźnie nie były przez autorów nawet w najmniejszym stopniu rozważane do przekazania opinii publicznej. Chociaż sądząc po treści życzyłbym sobie aby taka parezja była uprawiana podczas publicznych wystąpień. Po prostu wolę proste, konkretne komunikaty. Ale miało nie być mowy o treści. Dodajmy do tego, że klasa polityczna w Polsce nie koniecznie jest odpowiednio przygotowana do sprawowania swojej funkcji, nie tylko pod kątem merytorycznym ale też retoryki właśnie. Wiele państw kształci swoich przyszłych parlamentarzystów odnośnie sztuki wypowiadania się. Słuchając wypowiedzi nawet tych publicznych mam wrażenie, że nasi politycy chcą, czy raczej muszą się tego uczyć dopiero po objęciu funkcji. Mamy oczywiście reprezentantów naszego kraju, którzy sztukę wymowy mają opanowaną w wysokim stopniu. Nie wiem czy tych polityków jest wielu czy niewielu, ale są. Od czasu do czasu można usłyszeć miłe dla ucha przemówienia czy wystąpienia. Na marginesie mogę dodać, chociaż to porównanie może nie jest odpowiednie, że pracownicy call center, nie wszyscy, tak jak politycy zresztą, w czasie pracy też starają się być mili i nas przekonać do swojego produktu, ale po odłożeniu słuchawki raczej nie chcielibyśmy usłyszeć tego co tak naprawdę o nas myśleli.

Na zakończenie małe rozczarowanie mediami, w których podczas wywiadów oraz rozmów komentujących tenże język brakowało mi wystąpień znawców języka polskiego, którzy przecież wiedzą o nim zdecydowanie więcej niż przeciętny Polak. Niestety. Oczywiście ja sam takim znawcą również nie jestem, co nie zmienia faktu, że chciałbym poznać ich opinię. Pytano o zdanie polityków, ludzi ze świata rozrywki, dziennikarzy, natomiast polonistów jakoś ciężko było zauważyć. Analizując język wypowiedzi wypadałoby zasięgnąć opinii z wielu różnych i co ważne wiarygodnych źródeł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz