poniedziałek, 14 lipca 2014

Audycja zawiera żałosne lokowania produktu

Tym razem wpis zupełnie z innej dziedziny. Kiedy oglądam jakiś program lub serial, bo najczęściej w nich występuje product placement, to nie mogę wyjść z podziwu jak można zrobić coś tak kiepskiego z czegoś co w gruncie rzeczy jest banalnie proste. Mówię niestety o polskich produkcjach telewizyjnych  i takie też będę tutaj omawiał. Kiedy jakiś produkt jest promowany to najczęściej co jakiś czas kamera wykadrowana jest na ten produkt, tak aby zajmował jak największą część ekranu. Czasami dochodzi do tego ostentacyjnie wypowiedziana nazwa w towarzystwie samych pochlebnych przymiotników. Weźmy dla przykładu programy kulinarne gdzie często promują się firmy, które i tak są popularne i każdy doskonale wie jak wygląda opakowanie ich produktów. Nie wspomnę o tym, że w przepisach jest wyraźnie zaznaczone, że dana przyprawa musi pochodzić wyłącznie od tego jednego, konkretnego producenta. Czuję wtedy, że robi się ze mnie głupka. A głupka z siebie mogę robić co najwyżej ja sam. Ale idźmy dalej. Nie dość, że przed i po programie jest wymieniony sponsor, cała załoga jest ubrana w jego logo, to jeszcze podczas dosypywania do potrawy mamy ujęcie na opakowanie przyprawy, a nie np. na jej ilość. Jako osoba, która lubi sobie od czasu do czasu coś ugotować takie rzeczy mnie, najdelikatniej mówiąc, irytują. Ja sam często łapię się na tym, że jeśli widzę jakiś interesujący produkt w telewizji to szukam na jego temat informacji. I o to właśnie chodzi.

Ideą lokowania produktu jest jego wkomponowanie w program tak, aby wyglądał na, nazwijmy to, występujący naturalnie w danej sytuacji. Również zachowania osób korzystających z tego produktu powinny być naturalne. Przytoczę przykład lokowania tego samego produktu mniej więcej w tym samym czasie w polskim talk-show oraz amerykańskim serialu. Sprawa dotyczy urządzenia do robienia gazowanych napojów, pewnie  po tych kilku słowach już każdy wie o jakie urządzenie chodzi. W polskim programie produkt był obmacany, obejrzany z każdej strony. Traktowano go jak jakąś kosmiczną technologię. Był przez pewien czas centralnym punktem programu. Nie sposób nie wspomnieć o niezliczonych ilościach zbliżeń. W serialu amerykańskim natomiast urządzenie było ulokowane sobie w kuchni w rogu między lodówką a innymi rzeczami. Dokładnie tam gdzie jej miejsce. Mało tego, nikt z tego nie korzystał, czas w jakim było widać całe urządzenie był minimalny. Produkt był obecny tylko jako jeden z wielu przedmiotów na scenie, element charakteryzacji. Oczywiście mogę być przewrażliwiony na tym punkcie i wyolbrzymiam problem bo mam do czynienia z lokowaniem właśnie w amerykańskiej telewizji. Moim zdaniem ona właśnie opanowała tą sztukę do perfekcji. To tylko jeden przykład, pokazałem go bo można porównać lokowanie tego samego produktu w tym samym okresie. Możecie mi uwierzyć na słowo, jest ich znacznie więcej.

Nie potrafię też zrozumieć dlaczego osoby decydujące się lokować swój produkt zgadzają się na to, żeby wyglądało to właśnie w ten sposób. Dla mnie jest to wyraźny przejaw kompleksów i niedowartościowania. Chodzi oczywiście o podejście w rodzaju płacę - wymagam ale czy zadaniem reklamy nie jest zachęcenie do kupna naszego produktu? Po raz kolejny przypominam, że widzowie nie są istotami głupimi. To, że coś non stop pojawia się przed naszymi oczami prędzej sprawi, że będziemy tym poirytowani niż zechcemy to mieć u siebie. Mam wrażenie, że w Polsce product placement robi się jako wstawienie tradycyjnej reklamy do programu czy serialu. Swoją drogą reklamy też najwyższych lotów nie są. "Ciekawą" reklamę ostatnim czasem zrobiło sobie Wprost, darmowy czas antenowy w większości telewizji, konferencje premiera, prezydenta, przemówienia w Sejmie, niejedna firma chciałaby promować tak swoje produkty. Kampania skuteczna, ale czy dobra? Raczej nie. Wracając jednak do tematu, w reklamie można sobie pozwolić na więcej, lokując trzeba dopasować się do aktualnej sceny. Tak swoją drogą, mimo iż nie oglądam zbyt wiele telewizji jakoś nie rzuciła mi się w oczy reklama tego sprzętu. A reklama i lokowanie powinny się świetnie uzupełniać. Po raz kolejny dostajemy lekcję jak tego nie robić. Podsumowanie: Lokowanie produktu po polsku. Czyli o tym, jak product placement wyglądać nie powinien.

Poniżej zdjęcia przedstawiające opisane różnice. Komentarz pozostawiam Wam.


Źródło: player.pl
Źródło: elderofziyon.blogspot.com
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz