wtorek, 22 lipca 2014

Nowy układ sił

W tym wpisie postaram się opisać mój pogląd na możliwy układ sił po kolejnych wyborach parlamentarnych. Wiele wskazuje na to, że najbliższe wybory do Sejmu wygra Prawo i Sprawiedliwość. Według najnowszych sondaży przeprowadzonych przez TNS partia ta może cieszyć się poparciem 35% wyborców. Jednakże wyniku sondażu potraktowałbym z pewnym marginesem gdyż został on przeprowadzony na niewielkiej grupie 969 osób z czego tylko 46% zadeklarowało udział w głosowaniu. Platforma Obywatelska uzyskała 23% poparcie, SLD 8% oraz KNP 5%. Wynik PSL to 4% ale jak to zwykle bywa ludowcy pewnie przekroczyliby próg wyborczy. Solidarna Polska, Twój Ruch oraz Polska Razem mogą cieszyć się 2% poparciem, a Ruch Narodowy poparł 1% ankietowanych.

Podliczmy zatem możliwe koalicje. PiS wraz z nowymi sojusznikami w najlepszym wypadku uzyska 39%, dodając do tego 5% KNP otrzymujemy 44% mandatów. PO wraz z SLD może liczyć na 41% mandatów. Jednak dodając PSL, powiedzmy na granicy progu więc 5%, daje to już 46% czyli przewaga nad zjednoczoną prawicą. Warto zaznaczyć, że SLD może mieć wspólne listy z Twoim Ruchem czyli można by dodać jeszcze 2% co przełożyłoby się na 48% głosów. Oczywiście te wyliczenia są bardzo uproszczone bo tak naprawdę nie wiemy czy PSL przełamie próg wyborczy, a po ostatnich wydarzeniach może nie być tak łatwo. Jak już pisałem wyżej nie należy też ot tak dodawać wyników poszczególnych partii bo właściwie można być pewnym, że akurat ta polityczna matematyka nie jest taka prosta. Wynik KNP to też wielka niewiadoma, jeszcze niedawno było to 10%. Nie mniej jednak daje to pewien obraz tego jak może wyglądać przyszłość w polskim parlamencie w przyszłym roku.

Warto przypomnieć, ze PiS miało już okazję rządzić w warunkach rządu mniejszościowego. Zarówno Kazimierz Marcinkiewicz jak i Jarosław Kaczyński wytrzymali jeden rok. Nie znaczy to, że teraz będzie to wyglądało tak samo. Wtedy koalicje zakładano już po wyborach i właściwie zapraszano każdego kto chciał, teraz PiS łączy się przed wyborami, a koalicję będzie mogło założyć chyba tylko z KNP. Nie wiem jak zachowa się PSL (pod warunkiem dostania się do parlamentu). Z jednej strony PiS może "zaprosić" do rządzenia aby zapewnić sobie większość, być może bezwzględną, a z drugiej wizja kontynuacji w miarę udanego serialu pod tytułem PO-PSL. Ciekawie przedstawia się też podział ministerstw. O ile PiS nie odda najważniejszych tek, takich jak MSW, MON, MSZ, MF, MRR, o tyle może podzielić się mniej istotnymi z politycznego punktu widzenia ministerstwami. Liderowi KNP i tak najbardziej zależy na Ministerstwie Gospodarki, co pewnie jest do załatwienia. Sam Korwin-Mikke mówi z resztą otwarcie, że PiS o gospodarce w ogóle nie myśli. Minister Janusz Korwin-Mikke? Będzie ciekawie. Swoją drogą bardzo interesująco może zapowiadać się współpraca anty-rosyjskiego Macierewicza z pro-rosyjskim Korwin-Mikke.

Te wszystkie wyliczenia mogą również nie mieć sensu w momencie kiedy Donald Tusk znajdzie pracę w Brukseli. Kto miałby go zastąpić? Tego chyba nie wiem nikt. Do niedawna przymierzany do tego był minister Nowak ale to już sprawa zamknięta. Radosław Sikorski wydaje się mieć bardziej międzynarodowe ambicje. Marszałek Ewa Kopacz, minister Rostowski, Sienkiewicz, z całym szacunkiem ale są to według mnie zbyt pasywni politycy. Jako lidera takiej koalicji i być może premiera widziałbym kogoś bardziej wyrazistego. Może Leszek Miller? Na to nikt się jednak nie zgodzi. Trzeba wybierać spośród członków Platformy Obywatelskiej. Póki co to pytanie zostaje jednak bez odpowiedzi.

Wybory prezydenckie pominąłem ze względu na to, że pozycja Bronisława Komorowskiego wydaje się niezagrożona. Nie widzę żadnego kandydata, który mógłby mu zagrozić. Pamiętajmy jednak, że został jeszcze niecały rok do wyborów prezydenckich i ponad rok do parlamentarnych. W tym czasie może się wiele wydarzyć, może przyjdzie nam głosować na partie, które teraz nawet nam się nie śnią. Bardzo chętnie wrócę do tego wpisu w jesieni 2015 roku aby przekonać jak bardzo miałem rację lub jak bardzo się myliłem.

5 komentarzy:

  1. Liczę na to, że Polacy jednak nie dopuszczą do następnej IV RP. Przed wyborami do EU też mówiono że wygra PIS, a jednak PO ma przewagę.
    Kto premierem?
    Ja bym widziała tam Bieńkowską. Babka jest mądra, wyważona i tylko trochę trzeba by ją zareklamować.
    Dobrze by było, gdyby Tusk przeszedł do EU, a Schetyna przejął teraz władzę.
    Teraz Tusk robi za tarczę strzelniczą i lepiej byłoby, gdyby zszedł z linii ostrzału.

    Wszyscy czekają na nową, silną partię, która gwarantowałaby szybszy rozwój Polski.
    Na razie jej nie widać , więc nadal będziemy się kisili w starych układach. B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Schetyna miałby wystarczająco dużo zwolenników w PO, sam powiedział w ostatnim wywiadzie, że chciałby rządu "technicznego" i zawieszenia broni z PiS, oczywiście z innym kandydatem. To by byłazbyt duża zmiana .

      Usuń
    2. Nie słyszałam tej wypowiedzi, ale może jego pozycja tak osłabła, że nie ma na co liczyć. Albo po prostu jest ostrożny i woli nie narażać się Tuskowi. B.

      Usuń
    3. Tutaj źródło
      http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/schetyna-tusk-do-brukseli-ja-startuje-na-szefa-po,452335.html

      Usuń
    4. To rozsądny plan. Jeśli zostanie szefem PO, to na następną kadencję będzie premierem /zakładam że wygra PO/
      Ten rząd techniczny to fikcja, nie ma odpowiednich kandydatów, a p. Glińskiego nie biorę pod uwagę, bo to figurant. B.

      Usuń